piątek, 31 grudnia 2010

Wild Is The Wind



Oto szal, wykonany metodą "nuno", czyli filcowany na jedwabiu. Ta praca jest mi wyjątkowo bliska. Wyfilcowałam na tym szalu wszystko co jest dla mnie najbardziej inspirujące; wiatr, niebo w rozmaitych nastrojach, światło, woda, morskie fale...


Mija rok od pierwszego posta na tym blogu. Wydarzyło się tak wiele dobrego, mimo mojej małej wiary...
Jestem więc wdzięczna Panu Bogu za każdą osobę, każdego anioła, którego uparcie do mnie posyłał każdego dnia. Z tego miejsca, wszystkim tym aniołom dziękuję, za każde najmniejsze słowo wsparcia i cierpliwość, za każdą życzliwą myśl czy choćby westchnienie.
Powoli nabieram odwagi do tego, by śmielej sięgać po marzenia, rozwijać skrzydła.

Na nowy rok, życzę wszystkim a w szczególności wszystkim kobietom pełnym niepewności, obaw i kompleksów, by odważyły się ponieść emocjom, natchnieniom, marzeniom, tym jeszcze niespełnionym... życzę by uwierzyły, że Stwórca ma dla nas znacznie wspanialsze plany, niż jesteśmy to sobie nawet w stanie wyobrazić a jego hojność nie zna granic.

Mam kilka blogowo-noworocznych postanowień.
Po pierwsze regularnie raz w tygodniu pisać post:)
Poza tym jeszcze kilka, ale na razie niech pozostaną tajemnicą.
Pozdrawiam ciepło filcowo, jeszcze raz w starym roku!

P.S A jednym z moich aniołków była właśnie Kamila Gołębiewska, autorka zdjęć powyżej oraz innych, które sukcesywnie pokażę na blogu.

www.coookolwiek.blogspot.com/