piątek, 15 kwietnia 2011

Relacja z Wyspy

Tak obiecuję i obiecuję, ale jakoś nigdy nie starcza czasu na zamieszczanie zdjęć z warsztatów.




Spotkanie z rękodziełem na wyspie, to było bardzo miłe doświadczenie, choć krótkie.
Moja najstarsza Maryś pomagała mi dzielnie we wszystkim, fajnie było spędzić ten czas i drogę do Sobieszewa, tak we dwie, bez małych przyległości. Porozmawiałyśmy sobie po drodze i na miejscu było mi raźniej.
Okazało się, że filcowanie wogóle łączy pokolenia i jest znakomitym pomysłem na spędzenie czasu -" mama z córką" i to w róznym wieku.
Po raz kolejny warsztaty łączyły pokolenia. Była mama z 6 letnią córeczką, oraz jeszcze dwie mamy z nastoletnimi córkami.








Na miejscu rozstwaiło się kilka stoisk z rękodziełem, ale mnie oczywiście najbardziej podobało się podwójne stoisko filcowe, Ani&Ania czyli Anny Kolasy i Anny Kacmajor.



Szkoda, że odwiedzający, nie wiedzieli, że będzie jarmark rękodzieła, ale myślę, że to była dopiero pierwsza edycja "Kobiety Na Wyspie" i następna będzie już doskonalsza.



A oto mały foto reportaż z moich warsztatów, dla osób początkujących, ale jak widać bardzo dumnych, ze swych pierwszych prac, no i słusznie, bo kwiatki były przeróżne i wyszły znakomicie.




czwartek, 7 kwietnia 2011

Rękodzieło Kulinarne

Wspominałam już o projekcie "Kukówka"? To właśnie w tym miejscu w przyszłości ma odbywać się Filcowanie w Plenerze.
Mamy jednak nadzieję, że również inne przedsiemwzięcia wspierające rękodzieło i propagujące taki sposób spędzania czasu.

Zapraszam z całego serca do wzięcia udziału w pierwszym oficjalnym wydarzeniu, które zaplanowaliśmy na maj.
Strona internetowa jest w budowie, powstało już logo a tym czasem jest blog:

Kukowka


Pomysł warsztatów powstał, podczas warsztatów kulinarnych organizowanych przez stwoważyszenie slowfood, na których poznałam pewnego smakosza, który z miłości do serów prowadzi nawet serowy blog Polskie Sery Zagrodowe

Pierwsze sery mam juz za sobą, jednak jak to bywa z rękodziełem, wciąga i z każdym kolejnym krokiem dowiaduję się jak wiele jeszcze przedemną i jak mało wiem:)
Nie mniej jednak, pochwalę się moją ostatnią miesięczną goudą oraz serkami podpuszczkowymi, zrobionymi na nowiutkich kulturach przywiezionych ze szkolenia w firmie Agrovis